18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bądź zdrowy, badaj nerki - wywiad

Ewa Chojna
O obchodach 25-lecia dializoterapii w Legnicy, konieczności badania nerek i szansach na wyleczenie z nefrologiem Adamem Drozdem rozmawia Ewa Chojna

Osobiście chyba nie uda się Panu zbadać zbyt wielu osób?
Na podstawie rozmowy z pacjentem, czy ogólnego badania w gabinecie nie można stwierdzić, czy ktoś ma chore nerki. Do nefrologa trafiają osoby już po pierwszej weryfikacji, po badaniach, których wyniki mogą wskazywać na problemy z ich funkcjonowaniem. Podczas naszej akcji chcemy zrobić krok wyprzedzający chorobę i nakłonić mieszkańców Legnicy i okolic do przeprowadzenia prostych badań.

To będą jakieś specjalne badania?
Uświadomienie legniczanom, że choroby nerek można wykryć przy pomocy podstawowych testów krwi i moczu jest jednym z naszych podstawowych celów. Badania przesiewowe będziemy prowadzić na dwa sposoby. Pierwszym z nich są darmowe skierowania na badania, które otrzymają od nas lekarze pierwszego kontaktu z regionu. To oni, na podstawie ogólnej oceny zdrowia pacjenta, zdecydują, komu je przekazać. Dzięki takiej ścieżce kwalifikacji pacjenta, na badania trafi kilkaset osób, które ich naprawdę potrzebują - ci, którzy są potencjalnie zagrożeni przewlekłą chorobą nerek. Drugie rozwiązanie, które proponujemy ułatwi wykrycie problemów z nerkami każdemu, kto sobie tego zażyczy. We współpracy z Panoramą Legnicką i Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym drukujemy dziś specjalny kupon uprawniający do oznaczenia poziomu kreatyniny we krwi za zaledwie 4 złote. O teście powinny pomyśleć szczególnie osoby z grup ryzyka, czyli chorzy m.in. na cukrzycę, nadciśnienie, otyłość czy choroby naczyniowo-sercowe ,a więc takie schorzenia, które powszechnie nie muszą kojarzyć się z chorymi nerkami…

Wiele osób powie: "Nie będę się badał, bo jeszcze coś u mnie wykryją i będzie bieda..."
Tak postawioną sprawę mogę przyrównać wyłącznie do jazdy samochodem we mgle z maksymalną szybkością i zamkniętymi oczami. W takiej sytuacji katastrofa jest nieunikniona. Diagnoza postawiona za późno sprawia, że my, lekarze, nie możemy zrobić nic, oprócz skierowania chorego na dializy. Sytuację komplikuje fakt, że przewlekła niewydolność nerek, to choroba, która przez bardzo długi czas przebiega właściwie bezobjawowo. Dopiero gdy są one już bardzo zniszczone pojawia się ogólne złe samopoczucie, zmęczenie, trudności z koncentracją, brak apetytu, bezsenność, obrzęki nóg i twarzy, suchość skóry czy oddawanie moczu w nocy.

Czy można więc powiedzieć, że nie doceniamy nerek?

Nerki produkują hormony regulujące ciśnienie tętnicze, wytwarzanie krwinek czerwonych i odporność kości na złamania, ale przede wszystkim każdego dnia filtrują około 200 litrów krwi. Gdy przestają funkcjonować, toksyny i produkty przemiany materii, dotąd wydalane z organizmu, zaczynają go zatruwać. Dializa, czy to za pomocą sztucznej nerki, czy też otrzewnowa, wykorzystująca właściwości błony otrzewnowej, pozwala oczyścić krew. Klasyczna dializa to zabieg uciążliwy, ale utrzymujący chorego przy życiu. Pacjent musi przyjechać na zabieg co drugi dzień. Każdy z nich trwa minimum 4 godziny. Jeszcze kilkanaście lat temu większość ludzi z niesprawnymi nerkami po prostu umierała. Brakowało sprzętu, kulała diagnostyka. Dziś każda osoba wymagająca dializy może być pewna, że nikt jej nie odmówi leczenia, ale z wykrywalnością chorób nerek nadal jeszcze nie jest dobrze. Specjaliści szacują, że mniej więcej co dziesiąty dorosły cierpi na jakąś postać przewlekłej choroby nerek. Większość z nich nawet się tego nie domyśla...

Legnica ma długą tradycję, jeśli chodzi o dializoterapię. Stacja dializ działa już 25 lat.
Czas płynie szybko . Dziś trudno to sobie wyobrazić, ale jeszcze 15-20 lat temu dializa była procedurą bardzo trudno dostępną. W połowie lat osiemdziesiątych XX w. w naszym kraju było nie więcej niż 400 stanowisk dializacyjnych w 50 stacjach dializ. Dziś w Polsce stacji jest ponad 270 z ponad 4 tysiącami stanowisk. Dokonał się olbrzymi postęp technologiczny, a standardy leczenia i opieki nad pacjentem nie różnią się niczym w porównaniu np. z Niemcami, Francją czy Wielką Brytanią. Placówka, którą kieruję była pierwszą stacją dializ na Dolnym Śląsku poza Wrocławiem. Tradycje mamy tu więc naprawdę spore - podobnie zresztą jak osiągnięcia. Warto przy tej okazji wspomnieć nasze ostatnie sukcesy, czyli wprowadzenie dializy otrzewnowej doprowadzenie do przeszczepu pierwszego pacjenta leczonego tą metodą. Przygotowanie pacjentów do przeszczepu generalnie jest naszą mocną stroną. To wynik starań naszych i transplantologów. Zespół legnickiej stacji B. Braun Avitum może poszczycić się wysokim wskaźnikiem transplantacji nerek u naszych chorych w ostatnich latach, np. w roku 2011 przeszczepiono nerkę 10 pacjentom, w tym to już 7 osób.

Jak to się stało, że pierwsza dolnośląska stacja dializ poza Wrocławiem powstała właśnie w Legnicy?
To zasługa wielu osób. Zespół lekarzy Katedry i Kliniki Nefrologii we Wrocławiu kierowanej przez prof. dr hab. Zenona Szewczyka podejmował w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia działania na terenie całego województwa mające na celu utworzenie nowych stanowisk dializacyjnych. Wspólne działania lokalnych władz i zespołu lekarskiego przyniosły sukces. Legnicka stacja w Specjalistycznym Szpitalu Chirurgicznym przy ulicy Murarskiej zaczęła przyjmować pacjentów jesienią 1987 roku. Pierwszym ordynatorem została dr Maria Macner. Stacja na starcie miała jedynie cztery stanowiska. O tym, jak duże było zapotrzebowanie na zabiegi niech świadczy fakt, że w krótkim czasie stacja została zmuszona do pracy na cztery zmiany i objęła leczeniem 42 pacjentów.

W 1994 roku stacja dializ została przeniesiona do legnickiego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy Iwaszkiewicza. Wtedy też powołano do życia oddział nefrologiczny i poradnię chorób nerek.
Powstał tu wtedy drugi, obok Wrocławia, pełnoprofilowy ośrodek nefrologiczny kierowany przez prof. dr hab. Andrzeja Steciwko. Znalazło się miejsce na 12 (później 15) stanowisk dializacyjnych, urządzenia do uzdatniania wody, oddział nefrologiczny z 11 łóżkami i poradnię nefrologiczną. Leczyło się tu na trzy zmiany 80 pacjentów. Dalszy rozwój i sukcesy to zasługa dr Jerzego Uzara, który kierował stacją przez ostatnie 10 lat. Nie bez znaczenia pozostają nasze związki ze Szpitalem Wojewódzkim, gdzie stacja mieści się do dziś. Ja, oprócz wypełniania obowiązków szefa ośrodka, przyjmuję też pacjentów w przyszpitalnej poradni nefrologicznej.

Przez niemal 10 lat stację dializ prowadzi firma B. Braun Avitum.
Z punktu widzenia pacjentów ogłoszenie przetargu na prowadzenie stacji dializ przy legnickim szpitalu było bardzo dobrym posunięciem. Świat poszedł do przodu, pojawiły się nowe technologie, które nie tylko zwiększały komfort dializowanych pacjentów, ale przede wszystkim poprawiały ich wyniki medyczne. Stacja wymagała inwestycji, a te nadeszły wraz z firmą BBraun Avitum. Dziś leczymy 102 chorych przy wykorzystaniu urządzeń światowej klasy, mamy 23 stanowiska do dializ, a w zeszłym roku uruchomiliśmy program dializ otrzewnowych. Nie ograniczamy się jednak tylko do leczenia. Na początku tego roku zorganizowaliśmy w Legnicy Nefrotest, mający na celu wczesne wykrywanie chorób nerek, podczas którego przebadaliśmy ponad 500 chętnych.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jawor.naszemiasto.pl Nasze Miasto